Azul Ogród Królowej – recenzja planszówki
Azul Ogrody Królowej to planszówka, która mnie urzekła. Dlaczego warto w nią zagrać i komu mogę ją polecić?
Jakość wykonania
Po wyciągnięciu gry z pudełka zamiast planszy zobaczyłem zaledwie kartoniki, co moim zdaniem stanowi wadę produktu... chociaż jedyną wadę. Nieco złośliwie nazwałem więc Azula grą kartonową. Do najtańszych ona nie należy (aktualnie ok. 160 zł), więc w takiej cenie miałem prawo oczekiwać dużo więcej. Na szczęście kafelki wyglądają bardzo dobrze. Grafiki są miłe dla oka, a kolor granatowy od fioletowego oraz odcienie zieleni można łatwo rozróżnić.
Krótkie wyjaśnienie zasad
Nie cierpię zapoznawać się z rozbudowanymi instrukcjami. Nawet jeśli gra jest fajna, lecz obejmuje wiele elementów, faza początkowa bywa dla mnie koszmarem. Jednak w przypadku Azula jest zupełnie inaczej – dużo łatwiej. Na planszy układamy pawilony, czyli duże heksagony, na których znajdziemy miejsce na drobne kafelki. Losujemy je z worka i musimy pobrać wszystkie w danym kolorze lub o tym samym symbolu. Każdemu kafelkowi przypisana jest określona liczba punktów. Im większa jest wartość kafelka, tym więcej musimy za niego zapłacić. Natomiast walutę stanowią inne kafelki w tym samym kolorze lub o tym samym symbolu.
Najtańsze jest drzewo, bo ma wartość 1 – de facto nie płacimy nic, gdyż samo wyłożenie go stanowi tu koszt. Natomiast najdroższy kafelek to "sześć kwiatków". Musimy za niego zapłacić 5 innych kafelków. Ponadto kafelki układane na planszy muszą pasować do siebie wzorem i symbolem. Im ciąg kolorów lub symboli jest dłuższy, tym więcej punktów zdobywamy, co widać na załączonym obrazku (np. 3 drzewa czy 5 granatowych kafelków). Jednocześnie ciąg nie może obejmować identycznych kafelków (np. dwóch granatowych drzew). Dlatego podczas pierwszej rozgrywki z ust żony ciągle słyszałem "Nie możesz!"
W teorii najlepiej układać "szóstki" obok siebie, lecz w praktyce jest to dosyć trudne z uwagi na koszty. Opisane tu zasady mogą brzmieć nieco zawile, lecz po jednej rozgrywce wszystko staje się łatwe, więc Azul sprawdzi się zarówno wśród dorosłych, jak i nieco starszych dzieci. Zalecany przez producenta wiek to 10+.
Trochę jak szachy
Grę mogę porównać do szachów. Dlaczego? Otóż strategia i spostrzegawczość mają tu kolosalne znaczenie. Przy czym rozgrywka raczej jest krótsza, gdyż można ją spokojnie zakończyć w około 35 minut. W porówaniu z np. dłuższym Everdell, idealnie sprawdza się podczas przerwy w pracy. Ponadto występuje tu syndrom jeszcze jednej rozgrywki, gdyż to bardzo wciągająca produkcja. Po prostu chce się układać te kolory. Teoretycznie można grać w 4 osoby, co wydłuży czas zabawy. Jednak chyba wersja dwuosobowa sprawdza się najlepiej.
kartonik do liczenia punktów
Podsumowanie
Azul to idealna propozycja dla dwóch osób, a kartoniki zamiast planszy można wybaczyć. Po przegranej partii, chęć odegrania się jest bardzo silna. Jeżeli więc uwielbiasz gry na logikę i spostrzegawczość, zdecydowanie warto po tę produkcję sięgnąć. Wśród ok. 30 gier planszowych w domu, obecnie ta jest na topie.