Deluxe Ski Jump 4 – jak dziś wygląda klasyk sprzed lat?

Na początku XXI wieku Polacy zakochali się w Deluxe Ski Jump. Produkcja miała bardzo prymitywną grafikę, jednak w tamtych czasach dostarczała masę radości. Grało się w domach, biurach czy na lekcjach informatyki. Projekt Jussiego Koskeli - fińskiego programisty, za sprawą małyszomanii docenili głównie Polacy. Można więc powiedzieć, że Adam zapewnił Jussiemu sławę i sposób na życie... aż po dziś dzień.

Fizyka tej produkcji była banalnie prosta. Wystarczyło nieco przed końcem progu nacisnąć dwa przyciski myszki, następnie pochylić nieco sylwetkę skoczka, a ten przy odpowiednim wietrze leciał bardzo daleko. Produkcja zajmowała chyba kilka megabajtów, lecz można było fantastycznie rywalizować ze znajomymi. Tym bardziej, że skoczni tam nie brakowało i nie wiedzieć czemu programista przeniósł je nawet do Australii czy Belgii.

!

Dziś Deluxe Ski Jump nadal żyje i jak pokazuje zabawa online, grają w nią głównie Polacy. Ta trochę zapomniana już gra w sezonie zimowym przyciąga przed komputery wielu zawodników – zawodników, bo śmiało można mówić o e-sportowym wymiarze tej produkcji. DSJ wymaga dużo więcej skupienia niż 20 lat temu. Tutaj liczy się nawet mikroskopijny ruch myszką, a nauka dobrego skakania wymaga wielu godzin oraz nerwów ze stali.

Mamy do czynienia z totalnym symulatorem, który premiuje za wyjście z progu w określonym ułamku sekundy. Następnie należy delikatnie pochylić skoczka i odpowiednio manewrować nim w locie, gdyż jeden nieostrożny ruch może skończyć się katastrofą. Dzięki temu każdy udany skok, zwłaszcza w rywalizacji online daje mnóstwo frajdy, a same konkursy mają duże znaczenie również dla słabszych zawodników, gdyż nawet miejsce w środku stawki może poprawić ranking.

Warto dodać, że tym razem Jussi wprowadził do gry realne miejscowości, w których skoki są rozgrywane. I tak lokacji o nazwie "Polska", "Norwegia" czy wspomniania "Australia", mamy Zakopane, Wisłę, Garmisch-Partenkirchen oraz pozostałe miejsca z kalendarza Pucharu Świata czy Igrzysk Olimpisjkich.

Koniec końców wirtualne skakanie zmieniło się na duży plus. Szkoda tylko, że gra nie jest popularna na całym świecie i nadal grają w nią głównie Polacy. Czasem grają Niemcy, Norwegowie czy Słoweńcy. Nie brakuje też śmieszków, którzy ustawiają narodowość watykańską, aby bić rekordy kraju ;) Jussi Koskela na bieżąco wprowadza ciekawe aktualizacje. Ostatnio wprowadził możliwość tworzenia własnych skoczni w dosyć prosty sposób, co przyciągnęło kolejnych entuzjastów latania. Zdecydowanie polecam!

dsj41.png